Zdjęcie to zostało wykonane w 1966 roku przez emerytowanego pastora Ralpha Hardy'iego podczas wakacyjnej wizyty w National Maritime Museum w Anglii. Żona mężczyzny zobaczyła w czasopiśmie zdjęcie spiralnych schodów zwanych "Tulip Staircase". Pastror chciał zrobić
podobne ujęcie, jednak to z czasopisma zrobione było z góry, gdzie nie
można było wchodzić (schody zostały całkiem zamknięte dla
zwiedzających). Hardy zrobił więc kilka zdjęć z dołu i po powrocie do
domu oddał film do wywołania. Był w szoku, kiedy na jednej z fotografii
zobaczył upiorną postać stojącą na schodach, która obiema rękami mocno
ściskała poręcz. Jeżeli przyjrzymy się dokładnie, zauważymy, że poręcz
ściskają dwie lewe dłonie!
Po tym odkryciu państwo Hardy wysłali
negatywy do oficjalnego Angielskiego Klubu Duchów. Ci z kolei do firmy Kodak, by tam zostały przeanalizowane przez wiarygodnych
ekspertów. W ich opinii ze zdjęciami wszystko jest w porządku, a jedynym
wytłumaczeniem na to, co uchwycił aparat, jest faktyczna obecność kogoś
lub czegoś na schodach.
Ciekawostką jest, że to zdjęcie nie jest
jedynym paranormalnym zdarzeniem w 400-letniej części Muzeum zwanej
Queen's House. Inne upiorne afery to m.in. niewytłumaczalny śpiew chóru
dziecięcego, blada kobieta gorączkowo wycierająca krew z dołu
schodów(może mieć związek z wypadkiem sprzed 300 lat, kiedy pokojówka
została wyrzucona przez najwyższą poręcz), kobieta w biało-szarej sukni
wędrująca pomiędzy balkonami, trzaskające drzwi lub turyści dotykani przez
niewidzialne palce.
Historia prawdziwa

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz